sobota, 20 lipca 2019

W oczekiwaniu na królestwo (sen)

Śniło mi się, że moim zadaniem było zamknąć o określonej godzinie wielki gmach przypominający teatr czy operę w którym we foyer i na schodach było wiele grupek ludzi, które trzymały się w swoim towarzystwie. Nikt z nich nie zwracał uwagę na to co działo się na widowni i to, że na tej widowni dawno skończył się spektakl i wszyscy widzowie już wyszli. Natomiast ci „maruderzy” wciąż siedzieli we foyer i dobrze się czuli w swoim towarzystwie rozprawiając o sprawach natury teologicznej. Poszczególne grupki nie chciały mieć nic wspólnego z sobą. Rozpoznawałem wszystkich którzy tam byli. W każdej z grupek ludzi byli z różnych protestanckich kościołów ewangelikalnych, które znam. Podchodziłem do nich i na początku spokojnie informowałem, że czas opuszczenia gmachu dawno minął i mają wyjść. Byłem zupełnie ignorowany. W końcu podniesionym głosem nakazywałem im opuszczenie gmachu. Także byłem ignorowany. Dawali mi do zrozumienia, że nie ma we mnie pokory, że oni wiedzą lepiej kiedy opuścić ten gmach i co będą robić. Na końcu podeszła do mnie pewna znajoma i z wielkim wyrzutem zwróciła mi uwagę, jak mogę zwracać im wszystkim uwagę, że to niegrzeczne i mam przestać. Ja na to odpowiedziałem, że oni wszyscy już godzinę temu mieli opuścić gmach i miałem godzinę temu zamknąć go na klucz. Przez chwilę miałem wyrzuty sumienia, że źle postępuję i powinienem ich posłuchać ale potem wstrząsnęła mną jedna myśl. W tej myśli zobaczyłem, że ci ludzie kiedyś czekali na Królestwo Niebieskie a dziś zajmują się zupełnie innymi rzeczami a idei królestwa już nikt nie traktuje poważnie. Wydaje im się, że jak wróci Król to jak w baśniach będzie sielanka, oni zatryumfują i nie będą musieli nikogo słuchać ani nic drastycznie w sobie zmieniać. Wtedy rozwiane zostaną wszystkie wątpliwości i wszyscy będą ze sobą współpracować. Będą działać w jednym duchu i jednej myśli ale ten duch i myśl to będzie właśnie to co oni uważali za słuszne. Przeraziłem się, że grupy i ludzie, którzy są przekonani o swej nieomylności i prawdzie nie da się poprowadzić zgodnie z ideą Króla, który jest dla nich jak bajka. Oni już mają własne pomysły, koncepcje i wizje tego co nazywają "Królestwem Niebieskim". Każda z grupek dokładnie już wie co i jak będzie. Każda z grupek jest święcie przekonana o swej słuszności. Pomyślałem, że Król będzie współpracował z tymi, którzy przyjmą bez dyskusji zaskakujące rozkazy do wykonania. Którzy będą robić nie to co im się wydawało ale jak wojsko zaufają dowódcy. Król nie będzie dyskutował z nimi, nie będzie prowadził debat by przekonać demokratycznie o swych racjach. Król nawet do nich się nie zbliży, bo swój czas przeznaczy na tych, którzy bez słowa wstaną i pójdą, którzy od godziny są poza gmachem.

Zatem pytanie kim byli ci, którzy byli na spektaklu jako aktorzy i widzowie i gdzie są od godziny?


"Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać."
Ewangelia Marka 3:24